Cześć.Dawno nie tu nie było...przepraszam za to.Justyna wysłała mi wiadomość że musi odejść bo nie wie jak napisac kolejne rozdziały.Przykro mi ale myślę ze będziemy ją odwiedzać na jej innym blogu.Pozdrawiam ją i myślę ze wróci do pisania tutaj.
-Przepraszam-powiedziałam trochę zakłopotana
-Nic się nie stało.Nie powinienem cię więcej od tyłu zachodzić-odpowiedział z uśmiechem na ustach
-Teraz będziesz wiedział.Czemu nie jesteś na treningu?-zapytałam trochę zdziwiona
-Przecież dziś nie ma treningu
-Zapomniałam przecież dziś są zawody.-powiedziałam i popukałam sobie po głowie.Ale dlaczego oni tam stoją.-Wskazałam na ludzi przy placu
-Nie mam zielonego pojęcia.Idziesz pływać?-zapytał z uśmiechem na ustach
-Naruto przecież wiesz że ja nie umiem pływać.
-Musisz się kiedyś nauczyć.To jest bardo proste.
-Może dla ciebie.
-Amber każdy może się nauczyć pływać.
-A co jeśli się utopię?
-Dwa lata temu mówiła że dla ciebie nie ma żeby niemożliwych
Jest w tym trochę racji przecież nie mogę stchórzyć byłoby to do mnie wcale nie podobne.Muszę się zgodzić.Tak jak postanowiła m sobie tak powiedziałam Alfi'emu
Amber
Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo normalnie czyli tak jak zawsze trening.Ale to co zdarzyło się później odmieniło moje całe życie.Opowiem wam te historie...Wstałam rano o godzinie 7:40 i zauważyłam że już jestem spóźniona na trening.Nawet nie zdążyłam zjeść śniadania tylko ubrałam się w mój strój treningowy i wyszłam z domku.Po drodze nie było już nikogo z kim mogłabym pójść więc przyśpieszyłam trochę tempa.Musiałam bo mój domek był dwa kilometry od miejsca dzisiejszego treningu który odbędzie się na takim wielkim placu.Zapomniałam z domu gumki do włosów są teraz rozpuszczone i to po raz pierwszy od dwóch lat.Ostatni raz były rozpuszczone gdy Alfie wrócił do domu.Właśnie dochodzę do placu przy którym jest grupka ludzi pewnie już jest zbiórka.Nagle ktoś złapał mnie od tyłu za rękę,a ja niewiedzą kto to uderzyłam go w głowę.Okazało że był to właśnie Alfie.Tak go uderzyłam że przewrócił się na ziemię.Podałam mu rękę i pomogłam wstać:-Przepraszam-powiedziałam trochę zakłopotana
-Nic się nie stało.Nie powinienem cię więcej od tyłu zachodzić-odpowiedział z uśmiechem na ustach
-Teraz będziesz wiedział.Czemu nie jesteś na treningu?-zapytałam trochę zdziwiona
-Przecież dziś nie ma treningu
-Zapomniałam przecież dziś są zawody.-powiedziałam i popukałam sobie po głowie.Ale dlaczego oni tam stoją.-Wskazałam na ludzi przy placu
-Nie mam zielonego pojęcia.Idziesz pływać?-zapytał z uśmiechem na ustach
-Naruto przecież wiesz że ja nie umiem pływać.
-Musisz się kiedyś nauczyć.To jest bardo proste.
-Może dla ciebie.
-Amber każdy może się nauczyć pływać.
-A co jeśli się utopię?
-Dwa lata temu mówiła że dla ciebie nie ma żeby niemożliwych
Jest w tym trochę racji przecież nie mogę stchórzyć byłoby to do mnie wcale nie podobne.Muszę się zgodzić.Tak jak postanowiła m sobie tak powiedziałam Alfi'emu
Alfie
Stoję na pomoście i czekam na Amber,bo mamy się spotkać.Przebrałem się
i jest mi trochę zimno,ponieważ jestem w samych spodenkach.Postanowiłem
wejść do wody i tam na nią zaczekam,ale pomyślałem że wtedy by nie
weszła.Siadłem na pomoście i włożyłem nogi do wody.Nagle ktoś zakrył mi
oczy wiedziałem że była to Amber.Usiadła koło mnie wyglądała bardo
ładnie miała na sobie fioletowy strój,a jej włosy były
rozpuszczone.Bardzo jej było w takich do twarzy i dodawało jej to
uroku.Tak się na nią zagapiłem że nie wiedziałem co do mnie mówi dopóki
nie pomachała mi ręką przed oczami.
-Naruto,coś nie tak?-zapytała
-Nie wszystko tak jak zawszę tylko się trochę zamyśliłem.Gotowa?
-Tak-powiedziała trochę nie pewnie.
Pierwszy wszedłem do wody i czekałem aż zrobi to samo.
-Nie bój się woda cię nie ugryzie.-powiedziałem to i chwyciłem ją w tali
gdy schodziła.Gdy była już w wodzie dalej jej nie puściłem.
-Miałeś racje to nie takie straszne jak myślałam-powiedziała i plusnęła mi wodą w twarz.
Odwzajemniłem się tym samym,a ona zanurzyła mi głowę w wodzie.I tak
zaczęła się nasza zabawa która działa się cały czas pod wodą.Dziesięć
minut później oboje wynurzyliśmy głowy z wody.Byliśmy cali uradowani i
mokrzy.Nasze usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
-Ładnie ci w długich włosach-powiedziałem dotykając jej włosów
-Dziękuje-odpowiedziała
Nagle nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać i doszło by do
pocałunku,ale przerwać to musiał oczywiście Fabian który zaczął wołać
nas z pomostu:
-Ej została zwołana zbiórka i każdy na niej musi być.Więc wychodzie i chodzicie na plac.