niedziela, 25 maja 2014

One Shot Peddie "Dwa czar­ne cha­rak­te­ry, a jak od­mien­nej barwy. " cz.3

**Eddie**

Fabian śmiał się przez prawie 2 minuty.
- Żartujesz sobie ze mnie? - Wykrztusił ciągle jeszcze się śmiejąc.  - Zakochałeś się w Patrici ?
- Co w tym dziwnego ? - Spytałem.Naprawdę nie wiedziałem co jest w tym śmiesznego.
Fabian spoważniał.
- Wiesz co będziesz kiedy ona się dowie ?
- Dlatego chce żeby to był sekret. - Odpowiedziałem.Wiedziałem aż za dobrze co Patricia potrafi.
 - Ale prędzej czy później się dowie. - Powiedział Fabian.O tym też wiedziałem ale miałem nadzieje że tak się nie stanie.
- Napewno.Powiem jej osobiście jak będę gotowy,ale nie chce żeby dowiedziała się tego od Niny czy Amber czy kogokolwiek. - Ostrzegłem.
- Nie wygadam się.Spokojnie.
Obudziłem się następnego dnia o zobaczyłem Fabiana który chodzi wkółko po pokoju.
- Co robisz ? - Spytałem zaspany.
- O cześć.Wiesz który dzisiaj ? - Spytał.
- A ja wiem..... - Nic nie przychodziło mi do głowy.
- 14 Luty.
- No i ... - Nadal nic mi to nie mówiło.
- Stary.14 luty .Co jest 14 lutego ? -
- Nie wiem nie chce mi się myśleć. - Na zegarze zobaczyłem że jest jeszcze wcześnie dlatego naciągnąłem kołdrę na Głowę .I postanowiłem się jeszcze zdrzemnąć.



- Dzisiaj są Walentynki. - Powiedział Fabian.No tak Walentynki.Dzień Zakochanych. - Myślę co by tu zrobić dla Niny.
- I co wymyśliłeś ?
- Jeszcze nic.A ty ,robisz coś dla Patrici ?
- Co ty zwariowałeś ? - Na początku ten pomysł wydał mi się idiotyczny.
- No sam zobacz możesz coś dla niej zrobić,wyznać jej miłość a ona nie będzie wiedziała że to ty.Albo możesz jej coś dać w takim przyjacielskim geście.
- W sumie to fajny pomysł. - Przyznałem.Ten pomysł powoli do mnie przemawiał. - Idę na to. - Powiedziałem zrywając się z łóżka.
- Pomóc ci ? - Spytał.
- Nie , dam sobie rade, a ty pomyśl co zrobić dla Niny. - Zaproponowałem.
- Okej. - Zgodził się i wyszedłem.
Z perspektywy Patrici.
- Patricio wstawaj!!!!! - Joy naskoczyła na mnie cała podekscytowana.
- Wstaje,wstaje. - Powiedziałam powoli się podnosząc. - A co ty taka radosna ? - Spytałam ,aż cała się trzęsła z radości.
- Dzisiaj jest 14 luty! Walentynki! - O nie Walentynki,najgorszy dzień w roku.
- Wiesz bardzo dobrze że nie lubię walentynek. - Powiedziałam.
- Nie lubisz,bo nie masz nikogo z kim mogłabyś świętować. - Wypomniała mi.
- Z tego co wiem to ty też nie. - Odszczekałam się.
- Ale to się zmieni. - Powiedziała uśmiechając się.
Wiedziałam co miała na myśli.
- Co mu kupiłaś ?
- Zawieszkę z serduszkiem do kluczy.- Odpowiedziała ciągle  dygotając z radości.
- Joy!!!!!!!!! - Miałam jej dosyć ,kiedy ona sobie odpuści tego Fabiana?
- Wiem,wiem mam sobie darować. - Podeszła do drzwi. - Ale jeszcze nie teraz. - Powiedziała znikając za drzwiami.
Westchnęłam.


 W szkole jak co roku na ścianach było powieszone pełno serc i kwiatów.Co chwila mijałam jakieś zakochane pary.Aż mi się niedobrze robiło.Wchodząc na aule gdzie zawsze siedzimy z całą ekipą napotkałam Amber i Alfie'go. Alfie właśnie dawał Amber Walentynkę.
- Ooooo Alfie jakie to słodkie. - Powiedziała Amber.No tak romantyczka.
Usiadłam obok Fabiana i Niny którzy też byli właśnie w miłosnym amoku.
- To gdzie mnie zabierasz ? - Spytała Nina uśmiechając się.
- To niespodzianka. - Odpowiedział Fabian.Okej,miałam dosyć wstałam i poszłam do domu tam chociaż mogłam trochę odpocząć od zakochanych par.
Przy drzwiach napotkałam Eddiego który właśnie wychodził z domu.Chyba wracał do szkoły.
- Za dużo zakochanych par ? - Spytał uśmiechając się.
- Zgadłeś. - Odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam. - Nie znoszę walentynek.
Zaśmiał się.
- Co w tym śmiesznego ?  - Spytałam.
- Bo gdybyś miała kogoś  to byś mówiła inaczej.
- Następny. - Mruknęłam,bo przypomniało mi się to co powiedziała Joy rano. - Idę odpocząć.
- Do zobaczenia. - Powiedział za mną.
- Pa.



Weszłam do środka i poszłam do swojego pokoju.Kiedy tam weszłam czekała na mnie niespodzianka.Może dla kogoś byłaby miła ale nie dla mnie.
   Od drzwi do mojego łóżka ciągnęła się dróżka z płatków róż.Kiedy tam podeszłam zobaczyłam na łóżku wielkie serce uformowane z róż  a w środku biały list z małą różyczką . Z wahaniem podniosłam go i otworzyłam.Zaczęłam czytać,"Droga Patricio, ty nie darzysz mnie sympatią dlatego postanowiłem się nie ujawniać ,ale chce żebyś wiedziała że mimo to że nie znam cię za dobrze,wiem tylko że masz charakter i jesteś piękna ,to musisz wiedzieć że kocham cię i to na tyle mocno że może kiedy będę gotowy ci się ujawnię. xxxx"
Zaniemówiłam.Co to było kto mógł się we mnie zakochać ?
- Tu jesteś. - Powiedziała Joy wchodząc do pokoju. - Wow !!! - Przystała na progu.
- Wiem. - Odpowiedziałam a raczej wyjąkałam.
- To wszystko dla ciebie? - Spytała wciąż jeszcze wszystko podziwiając.
- Ktoś się postarał. - Powiedziałam.
- O  tak.Jest list ?
- Chcesz przeczytać? -  Była moją najlepszą przyjaciółką dlaczego by miała go nie przeczytać.
- Jasne. - Podeszła i wzięła list.Przez parę sekund wpatrywała się w kartkę.Aż w końcu gwizdnęła było to takie niespodziewane że aż podskoczyłam. - Ja nie mogę.Masz podejrzenia kto to?
- Nie. - Odpowiedziałam.
- To Eddie. - Powiedziała.
- Eddie ? - Zdziwiłam się. - Skąd taki wniosek?
- Bo kto inny mógłby mieć tu dostęp jak nie ktoś stąd.I jeszcze pisze że cię słabo zna.No on jest tu krótko a reszta cię zna dobrze,a zresztą obserwuje was obojgu od jakiegoś czasu i uwież widzę on ciągle ci się przygląda i uśmiecha.Ja myślę że to on.
- Może.
 Nie wiem czy Joy miała racje,ale ta jej teoria mogłaby się zgadzać.Nie miałam  zamiaru go pytać o nic.Wolałam nie wiedzieć.
 Resztę tego dnia przesiedziałam w pokoju.Nie chciałam się znowu natykać na zakochane pary.

**Eddie**

   Następnego dnia przy śniadaniu wszyscy rozmawiali jeden przez drugiego.A główny powód tych rozmów to właśnie walentynki,które były dzień wcześniej.
- Ja i Alfie byliśmy na imprezie. - Chwaliła się Amber.
- A ja i Fabian na kolacji. - Powiedziała Nina.  - A kto był twoją walentynką ? - Spytała Mare.
- Jerome. - Odpowiedziała uśmiechając się od ucha do ucha i spoglądając na Jeroma. - A ty Patricio ? - Zwróciła się do obecnej tylko ciałem Patrici  która była myślami gdzie indziej.
- Hę ? - Odpowiedziała otrząsając się.
- Kto był twoją walentynką ? Miałaś jakąś ?
- W sumie to tak.........Dostałam list ale nie wiem od kogo. - Odpowiedziała spoglądając na mnie ukradkiem.Miałem nadzieje że nie domyśliła się że to wszystko co wczoraj zastała w pokoju do moja sprawka.
- A masz jakieś podejrzenia ? - Spytała zaciekawiona Amber.
- Nie ,ale Joy tak. - Powiedziała Patricia.Ulżyło mi.
- A mogę przeczytać ten list?Może pomogłabym ci jakoś.
- Nie Amber.Dla mnie to sprawa zamknięta.Nie chce się gość ujawnić to nie.Jak on to ujął .....że nie jest gotowy ? Tak,ja myślę że porostu się boi.Przecież nic bym mu nie zrobiła.Aż takim potworem nie jestem. - Fabian spojrzał na mnie,zupełnie nie wiem po co.
- Nino,nie obrazisz się jeśli dzisiaj pójdę z Eddiem do szkoły ? - Spytał Fabian.Jakie on miał wobec mnie zamiary ?
- Nie,nie.Idź.Pójdę z Amber i Pat. - Uśmiechnęła się.
- Idziesz Eddie ? - Spytał podnosząc się.
- Mhm. - Przytaknąłem zastanawiając się o co mu chodzi.Wychodząc pocałował przelotnie Nine a ona się zarumieniła.



- O co ci chodzi? - Spytałem kiedy wyszliśmy na zewnątrz.
- Pogadać chcę. - Powiedział. - Słuchaj.Ona myśli że jesteś tchórzem.
- A niech tak myśli. - Odpowiedziałem,co prawda tego nie chciałem.
- I zostawisz to tak?Przecież powiedziała że nic co nie zrobi.
- Skąd można to wiedzieć.Nie darzy mnie nawet sympatią,a jak by się dowiedziała...Stary może ona mówi że nic nie zrobi ale wiesz lepiej zachować środki bezpieczeństwa.
- Ja na twoim miejscu bym do niej poszedł i jej powiedział.- Powiedział Fabian.
- Tak ale ty nie jesteś na moim miejscu.
- Jak jej nie powiesz to ja to zrobię. - Zagroził mi.Teraz żałowałem że on o tym wszystkim wie.
- Będziesz mnie szantażował?
- Nie, ale powiedz jej to.Jak chcesz pójdę z tobą jako ochrona.  - Powiedział.Nie wiem czy to był dobry pomysł ale postanowiłem przystać na to.
Obgadałem to wszystko z Fabianem jeszcze raz po kolacji .
Ale byłem zdenerwowany ,bo w końcu niedługo Patricia miała się dowiedzieć wszystkiego co do niej czuję.
 
**Patricia**

Następnego dnia siedziałam w pokoju z Amber i Niną.Amber była podłamana ,bo Alfie był za bardzo zajęty żeby iść z nią do kina, a Nina znów nadrabiała czas z przyjaciółkami ,bo Fabian szwendał się gdzieś z Eddiem.
- Jak myślisz zależy mu jeszcze na mnie ? - Spytała Amber.
-Napewno tak. - Nina pogładziła Amber po ramieniu. - Tylko jest zajęty dzisiaj.Na pewno pójdzie z tobą jutro albo kiedy indziej.Ja się nie wściekam że Fabian jest teraz zajęty.
- Może i masz racje. - Powiedziała Amber trochę się rozchmurzając.Nagle do pokoju wparowali Eddie i Fabian.
- Puka się. - Powiedziała Amber.
- Tak wiem.Sory. - Powiedział Fabian.
- Co was tu przyniosło? - Spytałam.Rozumiałam Fabian mógł przyjść do Niny ,ale Eddie ?
- Eddie ma ci coś do powiedzenia. - Powiedział Fabian ostrożnie.Eddie na niego spojrzał. - No co ? Mów.
- O co wam chodzi? - Spytała Nina.
- Okej.Yacker chce ci powiedzieć że ......że......nie, nie mogę,,nie dam rady.Fabian jak chcesz to ty to zrób ja nie mogę.Jeszcze nie. - Powiedział i wyszedł.O co mu chodziło?To było dziwne.
- Co to było? - Spytałam. - Co on miał mi do powiedzenia?
- Sory ale on musi ci to sam powiedzieć.Ja jestem jego przyjacielem i nie mogę ci powiedzieć.Bądź cierpliwa to sam ci to powie.
- Ale co?- Po co on tak wszystko komplikował ?Zamiast mi powiedzieć to mówił jakimś szyfrem.



**Eddie**
Ale ze mnie tchórz!!!!Myślałem że dam rade ,a ja uciekłem.Już widzę jaki ubaw ma ze mnie Fabian.Najgorsze jest to że pewnie jej powiedział o wszystkim i teraz się wszyscy śmieją z mojego tchórzostwa albo Patricia kipi złością.
- I co powiedziałeś jej ?- Spytałem Fabiana kiedy wszedł do pokoju.
- Nie.Była zakłopotana i zaskoczona kiedy wyszedłeś i nie chciałem pogarszać jej stanu.Więc powiedziałem że sam jej powiesz.
- Mogłeś jej powiedzieć. - Jednak wolałem to niż to że ona teraz czeka na moją wiadomość.
- Mogłem,ale tego nie zrobiłem.
- Jestem tchórzem. - Powiedziałem.
- Nie mów tak,stary.Wcale ci się nie dziwie.Jak byś miał do czynienia z normalną dziewczyna to by było ci łatwiej ale Patricia.....
- Jest inna wiem.Ale to nie zmienia faktu  że jestem tchórzem.
- Posłuchaj.Ja też kiedyś zakochałem się w Patrici. - Wyznał.- I też jej tego nie powiedziałem,a później przyjechała Nina i się odkochałem.
- Ja nie myślę żebym mógł się odkochać. - Naprawdę nie wierzyłem w to że mógłbym się odkochać,ale jednocześnie nie chciałem.Jak już miałem kogoś kochać to tylko i wyłącznie Patricie.- Mógłbyś jej to powiedzieć za mnie?
- Mam to zrobić ? A jak mi nie uwierzy?Pomyśli że żartuje albo co? - Spytał.
- No to wtedy powiedz żeby przyszła do mnie.
- Okej.To pójdę i żebyś się nie rozmyślał pójdę teraz. - Wstał i wyszedł.
 
**Eddie**

Czy ja oszalałem?Karze Fabianowi mówić o swoich uczuciach Patrici?Nie, sam powinienem to powiedzieć jej a nie wysyłać go. 
 -Fabian!! - Zawołałem kiedy wybiegłem za nim.Na
szczęście daleko nie zaszedł.- Wracaj nigdzie nie idź.Ehh sam to zrobię.- Powiedziałem.Nie będę tchórzem,powiedziałem w myślach.
- Powodzenia. - Powiedział za mną.
Podreptałem do góry i zapukałem do pokoju Niny i Amber.
- Wejść. - Krzyknęła Amber.
Wszedłem.
- Jeśli szukasz Patrici to jej nie ma. - Powiedziała Nina zanim jeszcze zdążyłem zadać jakiekolwiek pytanie.
- Jest u siebie. - Powiedziała Amber.
- Dzięki. - Powiedziałem i zamknąłem drzwi do ich pokoju i poszedłem do pokoju Pat.
Zapukałem.
- Otwarte. - Powiedziała Patricia.Więc wszedłem.W pokoju była sama nie było ani Joy ani Mary dlatego lekko się rozluźniłem.Nie chciałem żeby ktoś słyszał to co miałem zamiar powiedzieć.
- A to ty.- Powiedziała Patricia bez mniejszego zainteresowania moją osobą.
- Chce ci coś powiedzieć. - Oznajmiłem.





- Zdążyłam się tego domyśleć. - Powiedziała wstając z łóżka i podchodząc do mnie.- Ale chyba teraz nie stchórzysz?
- Nie. - A jednak miała mnie za tchórza.
- Co ty taki podenerwowany ?Rozumiem że to coś ważnego.Jakby co to pamiętaj że nie gryzę. - Powiedziała.
- Cóż.Nie wiem jak na to zareagujesz ale.....
- Patricio.Sytuacja alarmowa. - Powiedziała Joy wpadając do pokoju. - O sory przeszkodziłam ? - Spytała kiedy mnie zobaczyła.
- Nie. -Powiedzieliśmy oboje.
- Co się stało?- Spytała Patricia.
- Musisz mi pomóc- Powiedziała.
- Ale.... - Chciałem jej powiedzieć że mam coś ważnego do powiedzenia.
- Później sobie pogadacie. - Przerwała mi. - Naprawde potrzebuje pomocy Patrici i nie możesz tu być kiedy będę jej mówiła dlaczego.
- Okej. - Westchnąłem.
- Powiesz mi jutro.  - Powiedziała Patricia.
- To do zobaczenia. - Powiedziałem i wyszedłem.

 **Patricia**

- Patricio,czy ty mnie wogóle słuchasz? - Spytała poirytowana Joy wyrywając mnie z zamyślenia.
- Jasne, jasne.- Odparłam,ale tak naprawdę to jej nie słuchałam.Co też Eddie miał mi do powiedzenia?
- Amber ma dzisiaj urodziny! - Krzyknęła mi Joy do ucha.Dopiero teraz do mnie dotarło co ona do mnie mówiła.
- Chcesz jej zrobić Imprezę? - Spytałam.Chyba o tym cały czas mówiła.Nie byłam pewna.
- O tym mówię.Pat co jest?
-Nic,nic.
- Nina zajmie się odciąganiem Amber.
- A ja co mam robić?- Spytałam.
- Przecież przed chwilą ci mówiłam. - Pożaliła się - Czemu mnie nie słuchasz?
- Zamyśliłam się. - Powiedziałam. - To co mam robić?
- Zaśpiewać. - Powiedziała.
- Co?! - Aż podniosłam głos.

- No co ? Ktoś musi zaśpiewać i padło na ciebie ,bo masz najlepszy głos.A zresztą już cię kiedyś słyszałam.Myślisz że nie wiem że po kryjomu brzdąkasz na gitarze.
Westchnęłam.
- Dobra.Co mam zaśpiewać?
W odpowiedzi Joy podała mi kartkę z tekstem.
- A i w wolnych chwilach masz pomagać Eddiemu w kuchni.
- W kuchni? - Zdziwiłam się.
- No on będzie gotował.- Gotował?Tak jasne.
- Żartujesz?
-Nie.Co prawda on chyba nie umie gotować dlatego ty się tym zajmiesz a on będzie robił zagryzki.Na tym się zna,bo widziałam go ostatnio.
- Czy on wie o tym?
- Nie.Jeszcze nie. ...I dlatego masz go zaraz zaciągnąć do pracy. - Wypchała mnie za drzwi.
 
**Eddie**

Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - Powiedziałem.Nie za bardzo wiedziałem kto to i po co .
- Joy powiedziała że masz mi pomóc. - Powiedziała Patricia,kiedy uchyliła drzwi.
- W czym? - Spytałem.
- Amber ma dzisiaj urodziny i Joy je przygotowuje ,a ty masz mi pomóc w przygotowywaniu jedzenia. - Oznajmiła.
- No dobra. - Powiedziałem podnosząc się z łóżka.Nie ciągłneło mnie za bardzo do pracy w kuchni ,ale to że miała być tam ze mną Patricia zmieniało postać rzeczy.
- Joy mówiła że umiesz robić dobre przekąski. - Powiedziała Patricia.
- Nie wiem czy nazwał bym  jej dobrymi. - Przyznałem.
- Dlaczego? - Spytała.
- Bo mi za bardzo nie smakują.
- Pomogę ci. - Usmichnęła się.Miała taki ładny uśmiech aż mi się zrobiło lekko gorąco.- Mógłbyś pokroić te warzywa?- Spytała podchodząc do mnie i kładąc je przede mną na desce.
- Okej. - Powiedziałem.Co jest w tym trudnego?Co prawda nigdy tego nie robiłem ale nie mogło mi pójść źle przecież to nie jest takie trudne.Zacząłem kroić.Czułem na sobie spojrzenie Patrici.
- Czy ty kiedyś kroiłeś coś? - Spytała lekko rozbawiona.Wiedziałem że to co zrobiłem z marchwią nie było ani kawałkami ani paskami.
- Szczerze to nie. - Cały czas kroiłem a przynajmniej próbowałem kroić ale spojrzałem na Patricie. - Ałć. - Syknąłem.No tak zaciąłem się.
- Wszystko okej? - Zaniepokoiła się Patricia.
- Tak.To tylko małe skaleczenie. - Skłamałem.
- Pokaż. - Powiedziała podchodząc do mnie bliżej i wyciągając rękę żeby złapać moją.- to tylko małe skaleczenie - Powtórzyłem. - Nic mi nie jest. - Podszedłem do kranu i zacząłem przepłukiwać strumień krwi.Teraz dopiero mogłem zobaczyć że to wcale nie małe skaleczenie.To zacięcie ciągnęło  się przez całą dłoń nie wiedziałem jak ja to zrobiłem.Przemywałem i przemywałem tą krew ale ta ciągle wracała.

- Widzę że to nie małe skaleczenie.Daj mi tą rękę założę ci plaster. - Podeszła i zobaczyła że to nie jest skaleczenia na plaster. - Albo założymy bandaż. - Zasugerowała i poszła poszukać apteczki w szafce.
- Dlaczego mi pomagasz? - Zainteresowałem się.To było dobre pytanie ,bo z tego co mówiła nie znosiła mnie a teraz się martwiła o moją rękę.
- Emm bo ty pomagasz mi? - To nawet nie była odpowiedź tylko pytanie.Wiedziałem że kłamała ale jeśli nie chciała mi powiedzieć prawdy to nie naciskałem.
- Przyznam ci się ,ze nigdy nic nie kroiłem i nie umiem kroić.- Wyznałem,kiedy zawijała mi rękę w bandaż.Robiła to tak delikatnie że prawie w ogóle nie czułem bólu.Nie myślałem że ktoś taki jak ona tak umie.
- To cię nauczę. - Powiedziała jak tylko skończyła bandażować mi rękę.
- Jak? - Spytałem.
- Chodź. - Powiedziała i złapała mnie za rękę.
Wyjaśniła mi jak mam to robić cały czas trzymając mnie za rękę.Może i byłoby mi łatwiej się tak nauczyć ale jej obecność mnie rozpraszała.Jakby ktoś nas obserwował pewnie pomyślałby że jesteśmy parą.
 

**Eddie**

Kiedy  skończyliśmy przygotowywać jedzenie Patricia gdzieś zniknęła,a ja poszedłem do salonu i rozsiadłem się na kanapie żeby odpocząć.
- Wynocha mi stąd. - Powiedziała Joy. - Chyba że chcesz mi pomóc przygotowywać Imprezę dla Amber tutaj w salonie.
- Nie,nie chce. - Powiedziałem i wyszedłem z salonu.


2 godziny później Joy zwołała nas wszystkich,bo za chwile Nina miała przyprowadzić Amber.
- Niespodzianka!!! - Krzyknęliśmy wszyscy.
Amber była bardzo zdziwiona.Jej grymas z którym weszła do salonu zmienił się w szeroki uśmiech.
- Wszystkiego najlepszego. - Powiedziała Nina i wręczyła jej prezent.I tak wszyscy pokolei zaczęli jej składać życzenia i dawać prezenty.
Po godzinie impreza już trwała w najlepsze.Grała głośno muzyka.Widziałam że Amber tańczy z Alfiem,a Nina z Fabianem.Mara i Jerome o czymś rozmawiali ,ale byłem pewny że za chwilę pójdą tańczyć i się nie pomyliłem.A na kanapie siedziały Patricia i Joy które rozmawiały nawet trochę się sprzeczały i przyglądały się tańczącym parą.Czasami wzrok Patrici lądował na mnie.Wtedy się uśmiechałem.Tym razem Patricia nie odwracała wzroku tylko też się uśmiechała.Postanowiłem że do niej podejdę.Może uda mi się ją wyciągnąć do tańca.
- Zatańczymy ?- Spytałem uśmiechając się.
Splotła ręce na piersi.
- Nie bój się tym razem to nie zakład. - Zapewniłem. - Obiecuje.
- Okej.  - Zdziwiło mnie to że tak bez niczego się zgodziła.Może się już do mnie przekonała.Tym razem jak tańczyliśmy Patricia cały czas się uśmiechała i nie patrzyła nigdzie na boki.
- Dobra.Teraz chciałabym powiedzieć że Patricia ma dla ciebie niespodzianke, Amber. - Powiedziała Joy przez mikrofon przerywając Muzykę do której tańczyliśmy.
Patricia westchnęła.
- Później dokończymy. - Uśmiechnęła się kwaśno.Ta zapowiedź popsuła jej humor.Poszła do Joy i sięgnęła po mikrofon. - Amber,pewnie się ośmieszę ,bo Joy kazała mi zaśpiewać. - W głośnikach rozległa się melodia do której Patricia zaczęła śpiewać

Cześć wszystkim ;)
To kolejna część mojego OS które będę tu pisać to zakończenia tej historii która jest w tym poście możecie spodziewać się jeszcze dwóch części.Bo jest 5 częściowy.Gdy go skończę będę pisała inne One Shoty.Mysle że wam się rozdział podoba.Chciałabym was zaprosić też na moje blogi:
1
2 

Pozdrawiam was Wiktoria ;) 

5 komentarzy:

Obserwatorzy