Kamila:
Wracałam do Domu Anubisa. Miałam właśnie wejść do pokoju gdy zobaczyłam go. Dawid wychodził właśnie z pokoju Joy. Po tym balu bardzo zbliżyli się do siebie. Tak mi się wydaję. Sama nie mogę sobie wyobrazić jak ja mogłam go kochać. Teraz wiem, że kocham kogoś innego. Kogoś nie dawno poznanego. No nie ważne. Jednak ważne. Sebastian jest cudowny taki męski, a zarazem delikatny. Największy skarb. Gdy weszłam do pokoju zastałam w nim mojego brata. Siedziałam na moim łóżku i patrzył na mnie tymi swoimi zimnymi oczami. Wstał i podszedł do mnie.
-Idziemy!!
Gdy wypowiedział te jedne słowo szarpnął mnie za rękę i zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia. Nie chciałam z nim iść. Coś mi mówiło "Nie idź z nim!!". Nie posłuchałam. Nie walczyłam. Nie wyrywałam się z ciasnego uścisku na moim nadgarstku. Dałam si prowadzić Patrykowi. Gdy dotarliśmy na miejsce Rozejrzałam się. Nie byłam to jeszcze. Jednak podejrzewam co to jest to jest..... piwnica. Mój brat mnie puścił i podszedł do ściany. Zapukał kilka razy w ścianę, a ona.... otworzyła się. Patryk podszedł do mnie i wepchnął mnie do ciemnego pomieszczenia. Otoczyła mnie ciemność. Po chwili poczułam uderzenie w tył głowy w wyniku, którego straciłam przytomność....
Kilka godzin później
Obudziłam się... Otaczała mnie ciemność. Jednak po kilku minutach mój wzrok przyzwyczaił się do mroku. Otaczały mnie ceglane cztery ściany, na których był osadzony kurz. Ja byłam przywiązana do krzesełka, a z mojej głowy leciała krew. Przede mną stała jakaś postać. Był to...
******************************************************************************************************************************************************************
Kto stoi przed Kamilą? Patryk, Victor, a może jeszcze ktoś inny?
Jak wam się podoba rozdział?
Następny rozdział za 2 komentarze.
Dziękuję z wyprzedzeniem.
Justyna <3