niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 63

Kamila:

   Patrzyłam na naszą zakochaną parkę. Patrome. Ci to mają w życiu dobrze. Podszedł do mnie ON. Chłopak, którego nie dawno spotkałam. Dokładnie 3 godziny temu. Najlepsze trzy godziny w moim życiu. Sebastian. Sebastian z greki dostojny. Jego imię oznacza opiekuńczość. To jest ideał.
-Kami chcesz ze mną zatańczyć? - zapytał mnie Seba.
   Ja... Nie wiem czy się zgodzić. Podoba mi się. To prawda, ale jeśli to tylko zauroczenie tak jak było z Dawidem. Ja nie chcę cierpieć jak tym razem on mnie zdradzi. Ale... ja jestem inna. Ja żyję chwilą. Ja chcę z nim zatańczyć! Chcę być z nim szczęśliwa!!
-Jasne. - uśmiechnęłam się do niego.
   Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził mnie na środek parkietu. Obok nas stała już Patricia z Jeromem. Amber puściła muzykę. Była to wolna ballada. Sebastian położył swoje dłonie na mojej talii, a ja zarzuciłam mu ręce na szyi. On mnie przyciągnął. Dzieliły nas milimetry. Czułam jego oddech na mojej twarzy. Marzyłam tylko o jednym. O pocałunku z moim księciem na białym koniu. On myślał chyba o tym samym. Jego twarz zbliżała się powoli do mojej. Przechyliłam głowę na bok. On zrobił to samo. Nasze usta się spotkały. Nie trwało to jednak długo. Minęła sekunda, a my znowu byliśmy wpatrzeni w swoje twarze. Liczyliśmy się tylko my. Nie było już Kamili i Sebastiana. Byliśmy my.

Patricia:

   Ostatni taniec. Ostatni wieczór spędzony z moim ukochanym. Już jutro wyjeżdżam. Nie zobaczę prawdopodobnie już nikogo z moich przyjaciół. Jerome mnie znienawidzi, że zostawi go bez wyjaśnienia. Jest jeszcze jedna opcja. List. Tak napisze mu list z wyjaśnieniem. Może mnie zrozumie i wybaczy to, że go opuszczam.
   Nie ważne. Ważny jest Jerome. Ważne jest, że spędzam ten ostatni dzień z moim ukochanym. Muszę si z nim nacieszyć. Ostatnie nuty piosenki. Oczy Jerome i jego usta. Namiętny pocałunek na koniec dnia. tak to już koniec dnia. Przychodzi Victor. Wygania wszystkich. idę do swojego pokoju. Wyciągam białą kartkę i kładę ją na biurku. Szukam długopisu. Wszystko gotowe. Wystarczy napisać. Dylemat. Jak zacząć?
Może tak: Drogi Jerom'ie! Nie. Wiem.

Kochany Jerom'ie!
   Wiem, że masz mi za złe, że wyjechałam bez pożegnania. Miałam tyle okazji, ale z nich nie skorzystałam. Chcę ci to wyjaśnić. Nie potrafiłam się z tobą pożegnać , bo zbyt bardzo cię kocham. Nie potrafiłabym spojrzeć ci w oczy i powiedzieć:"Żegnaj!". Wybacz mi. Po prostu muszę wyjechać. Muszę wyjechać do chorej babci. Nie wiem czy jeszcze kiedyś się z tobą zobaczę. Przepraszam. Pamiętaj o jednym,. Zawsze będę cię kochać.
Patricia

   Wstałam z łóżka i na palcach udałam się do pokoju Jeroma. Mój chłopak już spał. Podeszłam do biurka i położyłam tam złożoną kartkę. Była podpisana jednym słowem... imieniem mojego chłopaka. Gdy zostawiłam list wróciłam po walizkę do mojego pokoju, zadzwoniłam po taxówkę i czekałam. gdy przyjechała wyszłam na zewnątrz i wsiadłam do niej. Kierowca ruszył. Zostawiam przeszłość za sobą. Zostawiam ukochanego. Zostawiam... wszystko.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się podoba? 
Nie myślcie sobie, że to koniec. To nie prawda.
Przewiduję jeszcze kilka rozdziałów tego opowiadania. 
Justyna <3

1 komentarz:

Obserwatorzy