sobota, 12 października 2013

Rozdział 53


-Kamilo... Możemy porozmawiać?
   Już pamiętam. Byłam w tedy na wycieczce trzy dniowej. Przyszedł wtedy do mnie Dawid. Chciał mi wtedy  powiedzieć coś ważnego. Wtedy przyszły moje dwie najlepsze przyjaciółki i nam przeszkodziły. Nie mam im tego za złe. Jestem ciekawa co w tedy chciał mi powiedzieć. Choć minęło tyle czasu od tego wydarzenia, ale nadal to doskonale pamiętam. Wszystkie chwile z nim związane doskonale pamiętam.
-Dobrze... O co chodzi?
   Dopiero teraz włączył światło i zobaczyłam jego twarz. Poklepałam miejsce obok mnie, a on usiadł na wskazane miejsce. Dziwię się, że żadna z dziewczyn nie obudziła się pod wpływem światła. Nie ważne. Jestem ciekawa o czym Dawid chcę rozmawiać.
-Dawid... O czym chcesz ze mną gadać?
-No bo...
-Bo... No dalej. Nie wstydź się.
-Tak się po prostu zastanawiam, czy no nie poszłabyś ze mną na ten bal?
   Spojrzałam na niego dziwnym, a zarazem zaskoczonym wzrokiem. Wyczytać z mojego wzroku jedno: Czy to randka? Chyba się zmieszał po odczytaniu mojej reakcji i od razu zaczął się tłumaczyć. Szkoda, że to jednak nie randka.
-Oczywiście  pójdziemy jako najlepsi przyjaciele. To pójdziesz ze mną? Proszę!! No przecież nikogo nie znam tu tak dobrze jak ciebie!
-Dobra. Pójdziemy na ten ba razem. Szczerze to obawiałam się, że będę musiała iść sama na ten bal.
-Prędzej bym wyłysiał niż ty sama byś poszła na bal. Miałaś u nas w szkole największe powodzenie. Każdy chłopak się bił o ciebie. Gdzie nie spojrzeć wszędzie były bójki.
-Nie bili się o mnie. Tyko o moją przyjaciółkę. Dobrze o tym wiesz. Najśmieszniejsze jednak było to, że ona zakochała się w zajętym chłopaku i nadal nie wyjawiła mu swoich uczuć.
-No to jest śmieszne.
   Na ten i na wiele innych tematów rozmawialiśmy  przez całą noc. Na szczęście nikogo nie obudziliśmy swoim paplaniem.

Oczami Patricii:

   Gdy oderwaliśmy od siebie nasze usta długo jeszcze miałam motylki w brzuchu. Mam nadzieję, że ta randka będzie trwać wiecznie. Jerome cudownie całuję.
-To nie koniec niespodzianek.
-Jak to?
-Chodź za mną. To się przekonasz.
   Mój chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę lasu. Jestem ciekawa co on jeszcze przyszykował. Dla mnie to wystarcza. On jest cudowny. Nie ważne co by teraz zrobił on i tak jest moim ideałem. Kocham go i to się nie zmieni.
    Zaprowadził mnie na łąkę. Na tą samą łąkę na której wcześniej rozmyślałam. Na łąkę znaną tylko przez nas dwoję. Przy najmniej myślę, że tylko my ją znamy. Na łące było mnóstwo światełek. Świeciły się na na różne kolory co dodawało romantyzmu.
-Jak tu pięknie. Jerome jak ty to... Kiedy?
-Trixie... Nie ważne jak i nie kiedy. Ważne  jest jedno. Jesteśmy tu razem.
   Przytuliłam się do mojego księcia z bajki. W jego ramionach czułam się bardzo bezpiecznie. Mogłabym być w nich wiecznie.
-Trixie mam do ciebie pytanie.
-Jakie?
-...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Fajny rozdział napisałam go podczas dodatkowego angielskiego.
Dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem.
Opinie na temat rozdziału piszcie w komentarzach.
Czytasz komentujesz!!
Jak myślicie jakie pytanie zada Jerome Trixie!
Justyna

3 komentarze:

  1. Pewnie zapyta zy pójdzie z nim na bal. Pewnie tak. Czekam z niecierpliwością na next-a.

    OdpowiedzUsuń
  2. super a co do pytania to nie mam pojęcia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. 51.52 i ten genialne <333
    ciekawe jakie pytanie zadał ?
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy