piątek, 13 września 2013

Rozdział 43 i Ogłoszenie

Następny dzień
Oczami Amber:
   Nina wróciła wczoraj dość wcześnie. Zamiast pospać jak ja zeszła odrazu na śniadanie. Muszę z niej wyciągnąć jak najwięcej szczegółów z jej randki z Fabianem. Prawie udało jej się ukryć to przedemną. Zapomniała o jednym szczególiku. Zapomniała zdjąć tylko korteczkę od Fabiana z drzwi naszego pokoju.
   Mam nadzieję, że Alfie kiedyś też wymyśli jakiś romantyczny sposób na zaproszenie mnie na randkę. Idę. Misję "Randka Niny" uznaję za rozpoczętą.
-Nina!! Nina choć!! Musimy pogadać!!
   W tej chwili z drzwi gabinetu wyłonił się Victor. Jego wyraz twarzy nie wróżył nic dobrego.
-Ty dziewucho nie wrzeszcz. Ludzie chcą spać o tej porze, a ty na śniadanie!!
   W tym momencie weszła Trudy. Wkroczyła do akcji po mistrzowsku. Nigdy nie pomyślałabym, że zachowa się tak w stosunku do Victora.
   Trudy miała w ręku swoją ulubioną zmiotkę do odkurzania kurzy i waliła ją głowę Victora. W tej chwili wyglądali jak małe dzieci. Victor ze schowaną głową uciekał w tą i z powrotem.
-Nigdy więcej, nie będziesz obrażać moich Gwiazdeczek!! Zapamiętaj nigdy więcej!!
Oczami Wilow:
   Usłyszałam krzyki Trudy. Były dość nie wyraźne, ale zrozumiałam, że chodzi o nas. Chyba inni też to usłyzeli, bo zaczęli uważnie nasłuchiwać. W końcu postanowiłam sprawdzić co się dzieje na korytarzu. Chyba inni też postanowili to zrobić, bo wszyscy wstali razem ze mną.
   Szłam na przedzie całej grupy razem z Niną. Ona wyprzedzała mnie o głowę. Chciała pewnie dowiedzieć się przede wszystkim po co wołała ją Amber.
   Gdy weszliśmy na korytarz to co zobaczyłam bardzo mnie rozbawiło. Pierwsz pękłam i zaczęłam się śmiać. To wyglądało komicznie. Właśnie w takich chwilach zapominam o tym, że Eddie mnie nie kocha. Jeszcze kiedyś bym mu współczuła, ale teraz to mnie poprostu bawi. Zmieniłam się. Moim zdaniem na lepsze.
Oczami Niny:
   Trzeba jakoś zareagować. Nie możemy tak stać i patrzeć. Chyba Fabain też o tym pomyślał, bo zaczął iść ze mną na górę. Gdy byliśmy na górze stanęłam między Victorem, a Trudy. Fabian miał ustać także między nami, ale nie zdążył.
   Trudy była na maksa wściekła, bo popchnęła mnie na barierkę i wypadłam. Spadam w dół. Jestem przerażona. Jak spadnę na ziemię, to się zabiję. Nikt mnie nie uratuje.
   Jestem Wybraną. Tak i siak czeka mnie śmierć. Dlaczego teraz? Jestem za młoda. Ja nie chcę umierać!!
   Zamknęłam oczy. Wyczekałam chwilę. Powinnam już wylądować na ziemi i cierpieć. Co się dzieję?
   Otworzyłam oczy i nie dowierzałam w to co się dzieję. Byłam w ramionach Eddiego. Spojrzałam mu w oczy. Byliśmy bardzo blisko. Za blisko. Eddie przybliżył swoją twarz do mojej. Lecz mnie nie pocałował. Przerwał nam nie spodziewany krzyk...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co myślicie o tym rozdziale?
Wczoraj minęły dwa misiące tego bloga.

Na tym blogu jest:
-wyświetleń 5792
-13 obserwatorów
-181 komentarzy

Komentujcie!
Justyna

4 komentarze:

Obserwatorzy