sobota, 21 września 2013

Rozdział 46


..., że od razu zacznę działać. Nie będę stać w miejscu i przyglądać się jak Kamila zabiera mi przyszłego chłopaka. Na to nie pozwolę. Podbiegłam do i udałam że się przewracam. Specjalnie wylądowałam na ustach chłopaka i go pocałowałam. Nie odwzajemnił mojego pocałunku. Mówi się trudno. Gdy dostanie drugiego będzie inaczej. Jak na razie oznacza to tylko to, że on nie zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia. Szybko to się zmieni oj szybko.      
   Kątem oko zauważyłam, że w oczach Kamili stają łzy i ucieka do swojego pokoju. Ze mną się nie zadziera. Dawid będzie mój i tylko mój!! Żadna dziewczyna nie będzie jego oprócz mnie.
-Przepraszam, potknęłam się - chyba mi uwierzył, bo się lekko uśmiechnął.
-Nie ma sprawy. Każdemu się to zdarza.
   Uśmiechnął się do mnie jeszcze raz i poszedł sobie do pokoju. Mieszka z Jeromem i Alfiem. Do ich pokoju łatwo się dostać, gdyż rzadko przebywają w swoim pokoju. Nie wiem czemu ich niema. Pewnie Alfie spotyka się z Amber, a Jerome z Patricią.
Oczami Kamili:
   Nie mogłam w to uwierzyć, choć zobaczyłam to na własne oczy. Kochałam Dawida i nadal go kocham i nie mogę uwierzyć, że on całował się z tą dziewczyną. Jak ona miała na imię? Chyba Joy, tak Joy. Jak ja to przeżyję? Kocham Dawida od kąt pamiętam. Moja mama mówi, że kocham go od przedszkola. Na przyszłość powinnam wiedzieć, że powinnam od razu mówić o swoich uczuciach.
Oczami Patricii:
   Widziałam tą całą akcję Joy na korytarzu. Przyjaźnimy się, ale naprawdę teraz przesadziła. Skrzywdziła Kamile, a jak Dawid dowie się, że Kami widziała ten pocałunek to on też będzie poważnie skrzywdzony. Oboje będą cierpieć, a ja nie mam ochoty widzieć ich smutnych. Choć nie zamieniliśmy nawet zdania polubiłam ich. Teraz ja i Jerome powinniśmy wkroczyć i ich ze swatać. Nigdy nie bawiłam się w swatkę. To będzie mój pierwszy raz, więc mam nadzieję, że coś dobrego z tego wyniknie.
    Idę do Jeroma. Musimy coś zrobić, żeby Dawid i Kamila nie cierpieli. Dokonamy tego tylko wtedy gdy nowi zostaną parą. Poszłam do pokoju mojego chłopaka. Jerome leżał na łóżku, a na mój widok  uśmiechnął się szeroko. Podeszłam do niego , a on usiadł na łóżku i pociągnął mnie na swoje kolana. Odwróciłam się twarzą do Jeroma i pocałowałam go. Pocałunek był krótki i delikatny, ale przyprawił mnie o dreszcze. Z resztą jak każdy.
-Jerome musimy zrobić coś w sprawie nowych. Nie wiesz co zrobiła Joy!!
-Mylisz się Trixie . Wieści szybko się tu rozchodzą.
-Na serio?!
-Tak.
   Zaczął gładzić mnie po plecach, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. W takich chwilach marzyłam tylko o jednym. O pocałunkach z nim. Rzadko się powstrzymuję, ale to jest bardzo ważne.
-Jerome nie teraz. Musimy im pomóc - powiedziałam błagalnie.
-Dobra. Jak dasz mi buziaka.
   Miałam dać już mu buziaka w policzek gdy on się niespodziewanie odsunął. Co on robi? Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie mógł mnie przejrzeć!
-O nie, nie, nie. Buziaka nie w policzek tylko w usta.
   Wskazał swoje wargi. Były takie przyciągające jak zawsze. Pocałowałam go. Nie tak jak zamierzałam w policzek tylko w miejsce w które mnie prosił. Pewnie ktoś jakby zobaczył nas to pomyślałby, że spełniłam jego zachciankę. To nie prawda. Tak naprawdę spełniłam swoje życzenie. Chciałam go pocałować, ale wymusiłam od niego, że za ten pocałunek TERAZ mi pomoże.
-No to wymyślmy dobry plan - powiedział Jerome.
-Mam pomysł. Gdyby tak...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam podoba się rozdział?
Moim zdaniem wyszedł średniawo.
Fani Patrome, scenka specjalnie dla was.
Przypominam, że założyłam nową zakładkę: "Rozmowa z postacią"!!
Zaczęłam prowadzić nowego bloga: http://violetta-i-leon-2.blogspot.com/!!
Komentujcie!!
Justyna

4 komentarze:

Obserwatorzy