wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 6


Oczami Patricii:
-... tak! - powiedziałam i przytuliłam Jeroma. Jestem taka szczęśliwa!
-Kocham cię - powiedział i pocałował mnie. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu.
-Przepraszam, że przeszkadzam...- oczywiście ktoś musiał nam przerwać... To był Fabian - Patricio, mam ważną sprawę.
-Przepraszam cię, Jerome. Zaraz wracam...
   Wstałam i poszłam razem z Fabianem.
-O co chodzi? - zapytałam.
-Zebranie Sibuny. Teraz, u Niny.
-Dobra, daj mi 5 min.
   Wróciłam do Jeroma i powiedziałam mu, że Nina ma jakiś problem i muszę jej pomóc. Nic innego nie udało mi się wymyślić...
Oczami Fabiana:
   Patricia przyszła, a zaraz za nią Alfie.
-Muszę wam coś powiedzieć-zacząłem - Słuchajcie: "''Nocne drzwi'' może otworzyć tylko jeden z potomków. Otwarcie drzwi jest możliwe tylko o północy." Myślę, że tym potomkiem jest albo Alfie czy Patricia albo Joy czy Jerome, co nie jest już takie dobre...
-No, to już coś mamy - powiedziała Patricia - Musimy się tylko dowiedzieć, o którego potomka chodzi...
-Tak i gdzie są te drzwi... - powiedziała Nina.
-I czym jest klucz do życia z naszej zagadki...-powiedziała Amber.
-Jedzenie, dla mnie kluczem do życia jest jedzenie-powiedział Alfie.
-Alfie! Ty tylko o jedzeniu...-skarciła go Patricia.
-Nie, poczekajcie. Alfie ma rację-powiedziała.
-Co? - zdziwili się wszyscy.
-Co? Znaczy... No oczywiście, że mam rację, ale dlaczego?
-Chodzi o kuchnię... Klucz do życia to jedzenie, a jedzenie jest w kuchni - powiedziała Nina.
-Czekajcie... W kuchni jest taki zegar... On wygląda trochę jak chleb... A wskazówka w tym zegarze przypomina klucz - zauważyła Patricia.
-Patricio, jesteś genialna! - krzyknęła Amber.
-To chodźmy do kuchni... - powiedziałem i wszyscy wyszliśmy z pokoju Amber i Niny.
   Weszliśmy do kuchni. Niestety siedzieli tam Mara i Mick, więc nie mogliśmy wiele zrobić... Spojrzeliśmy się na ten zegar w kształcie chleba. Rzeczywiście jedna wskazówka przypominała klucz...
-Dobra, przyjdziemy tu później i go weźmiemy - za proponowałem.
-Okej - od powiedzieli wszyscy.
-Co wy się tak gapicie na ten zegar? - zapytał Victor, który właśnie wszedł do kuchni.
-My... My sprawdzamy godzinę - wymyśliłem.
-Wracać już do pokoju!
-Nie, bo... my jesteśmy głodni...- powiedział Alfie.
-To szybko, robić kanapki i do spania!
   Mara i Mick wyszli trzymając się za ręce, został tylko Victor... Musimy się go jakoś pozbyć...  Szturchnąłem Amber i pokazałem jej, że ma coś wymyślić. Ona tylko spojrzała na mnie wzrokiem, mówiącym: "Dlaczego ja?" I od razu przeszła do realizacji planu.
-Uff... Duszno tu... Słabo mi...- Amber udała, że mdleje.
-Co jej jest!? - zapytał Victor.
-Powinna wyjść na świeże powietrze - powiedziała Nina, a Victor razem z Alfiem wyszli podtrzymując Amber.
-Szybko - powiedziała Nina.
   Wszedłem na blat i otworzyłem zegar. Najszybciej, jak umiałem wyjąłem wskazówkę w kształcie klucza i zszedłem z powrotem. Schowałem klucz do kieszeni i wszyscy wróciliśmy do przygotowania kanapek. Po chwili wrócili Victor, Alfie i Amber.
-Jak się czujesz Amber? - zapytała Patricia.
-Już mi lepiej - od powiedziała słabym głosem.
-Wracać do pokoju! Ale już!
   Na polecenie Victora wszyscy poszliśmy do pokoju Amber i Niny.
-Więc tak, mamy już klucz do drzwi, wiemy mniej więcej kto ma je otworzyć, wiemy o której godzinie... Nie wiemy tylko, gdzie są te "Nocne Drzwi"...- powiedziała Nina.
-Tak... Przeczytałem już całą tę księgę i nie ma tam nic o tym, gdzie one się znajdują... - powiedziałem.
-Wybiła dziesiąta! - usłyszeliśmy Victora - Macie dokładnie pięć minut....
-Musimy lecieć.
-Patricia poszła do siebie, a ja i Alfie wybiegliśmy z pokoju dziewczyn i popędziliśmy na dół mijając wściekłego Victora.
-...potem chcę usłyszeć, jak upada ta... szpilka - zrzucił szpilkę na ziemię i, gdy nic oprócz szpilki nie usłyszał, wrócił do swojego Corbiera.
Oczami Niny:
   Zasnęłam. Zauważyłam Sarę. Była przy bramie wejściowej...
-Nino, tutaj! - powiedziała, a ja się obudziłam.
-W takim razie już wiemy, gdzie są "Nocne Drzwi"... - powiedziałam sama do siebie, uśmiechnęłam się i zasnęłam ponownie.

Następnego dnia:

   Przy śniadaniu, gdy nie było jeszcze nikogo, oprócz członków Sibuny, opowiedziałam wszystkim o śnie. 
-To świetnie, pójdziemy tam dziś w nocy - powiedział Fabian.
-Czyli mamy już prawie całą zagadkę rozwiązaną. Tylko jeszcze, kim jest dziewczyna, która prawdę ci powie? - zapytała Patricia.
-Nie mam pojęcia... Tego dowiemy się, gdy już tam będziemy... - powiedziałam, wtedy reszta osób usiadła do stołu i zaczęliśmy jeść śniadanie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamy nadzieje, że Wam się spodoba.
Jutro kolejny rozdział.
Angelika&Justyna

2 komentarze:

Obserwatorzy