piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 9

Następnego dnia:

Oczami Amber:
   Po mojej nocnej wizji nie mogłam doczekać się aż powiem reszcie gdzie jest Berło Życia. Gdy zeszłam na dół przy stole siedzieli tylko członkowie Sibuny. 
-Wiem gdzie jest Berło - powiedziałam szeptem - jest schowane w jednym ze stopni schodów.
-Skąd to wiesz? Skąd? - pytali się wszyscy.
-Miałam w nocy wizję w której była Sara, która pokazała mi gdzie to jest - nadal mówiłam szeptem - kiedy pójdziemy wyjąć berło?
-Zaraz po obiedzie. Patricio... ty stoisz na czatach z Alfim, a ja, Nina i ty Amber... będziemy wyjmować Berło - powiedział Fabian.

Po obiedzie:

   Wszyscy poszliśmy do schodów. Nad nimi wisiało kolejne zdjęcie. Tym razem Patricii. Ona nie zachowała się tak ja i Alfie. Ona po prostu podeszła do tego zdjęcia zdjęła je i usiadła na czatach. Do niej podszedł Alfie, który był równie zdziwiony jak ja. Ja, Fabian i Nina zaczęliśmy odkręcać górę stopnia. Gdy skończyliśmy wzięłam Berło do ręki i zaczęłam oglądać. Było przepiękne. Gdy miałam je przekazać Ninie wyrwał mi je z ręki Victor.
-Teraz to jest moje! - zawołał i zaczął się śmiać. 
-Oddawaj! - krzyknął Alfie i rzucił się na Victora. 
   Victor z całej siły odepchnął go od siebie i Alfie znalazł się na kanapie.
-Już do łóżek! Dzisiaj, za karę pójdziecie spać o 21.00! - krzyknął na nas, a my poszliśmy do pokojów.
Oczami Victora:
   Wiedziałem, że te dzieciaki coś kombinują... Teraz mam już Berło Życia i będę żył wiecznie, Corbier... Wiecznie... Gdzieś tu była książka... Jest! Zacząłem czytać i znalazłem: "Raz na pięćdziesiąt lat o godzinie otwarcia "Nocnych Drzwi" można użyć Berła Życia i żyć wiecznie, w zamian za życie niewinnych ludzi..."
Teraz tylko muszę wiedzieć, jaki to dzień i jaka godzina... Te bachory w niczym mi już nie przeszkodzą.
Oczami Niny:
   Wróciłyśmy z Amber do pokoju...
-Musimy odzyskać Berło, bo inaczej stanie się coś złego... W rękach Victora to nie jest bezpieczne... On na pewno będzie chciał to wykorzystać...- mówiłam, krzątając się po pokoju.
-Co jeśli znajdziemy kolejne zdjęcia, a potem przepowiednia zacznie się spełniać? Ja pójdę na pierwszy ogień... Ja nie chcę umrzeć, Nino...- powiedziała przerażona Amber.
-Nie umrzesz, spokojnie... Wszystko będzie dobrze... - próbowałam ją uspokoić, choć sama byłam przerażona...
Po moim słabym pocieszeniu zasnęła, a zaraz po niej ja.
Następny dzień
Wstałyśmy z Amber bardzo wcześnie. Pierwsze wyszłyśmy z pokoju. Gdy już jedna noga miała wylądować na pierwszym stopniu schodów zauważyłyśmy jak Victor opuszcza gabinet. Schowałyśmy się i obserwowałyśmy go z uwagą. Nasz dozorca opuścił swój gabinet, zszedł na dół po schodach, a potem wyszedł z Domu Anubisa.
-Teraz mamy szanse odebrać Berło - powiedziała Amber.
Jak powiedziałam tak zrobiłyśmy. Po cichu wślizgnęłyśmy się do gabinetu Victora. Na stoliku jak zwykle stał Corbier. Zaczęłyśmy przeszukiwać wszystkie szafki. W jego tajnej skrytce znalazłyśmy - Berło Życia. Odzyskałyśmy to co nasze. Teraz ta przeklęta klątwa nikomu nie zaszkodzi i nie poumieramy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co sądzicie?
Jutro kolejny rozdział.
Nie zapomnijcie przeczytać!
Angelika&Justyna

2 komentarze:

  1. Jak dla mnie watalny pisałaś lepsze.
    Hahaha nie no żartuje genialny jest ♥♥♥
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy