Oczami Patricii:
-Wierzę ci, Jerome, ale martwię się, bo... Willow od początku chce zniszczyć nasz związek. Nie widzisz tego? - zapytałam.
-Nie uda jej się. Obiecuję - powiedział i przytulił mnie. Od razu poczułam się lepiej. To ciepło i poczucie bezpieczeństwa czuję tylko przy Jeromie. Mam nadzieję, że Willow nie będzie próbowała znowu nas rozdzielić.
Poszliśmy na spacer. Rozmawialiśmy. Potem wróciliśmy do Domu Anubisa i Jerome odprowadził mnie do pokoju. Byłam szczęśliwa. Opowiedziałam wszystko Joy. Mara chyba nawet nie wiedziała, że wróciłam, bo przez cały czas się uczyła.
-Wybiła dziesiąta! - usłyszałyśmy Victora - Macie dokładnie pięć minut, a potem chcę usłyszeć, jak upada ta... szpilka.
Po tym, jak szpilka upadła, położyłyśmy się spać.
Następnego dnia:
Oczami Alfiego:Mam pomysł. Dzisiaj chcę zrobić Amber niespodziankę, żebyśmy do siebie wrócili. Pomijając to, że obraziła się bez powodu, no ale cóż... Powiedzmy, że ma całkowitą rację. Wracając do sprawy, postanowiłem z maleńką pomocą Trudy przygotować jej ulubione babeczki. Mam nadzieję, że ten pomysł wypali...
Rano wstałem, zjadłem śniadanie. Amber oczywiście nawet na mnie nie spojrzała... Poszedłem do szkoły. Po zajęciach szybko pognałem do kwiaciarni, a potem Trudy. Ona miała już babeczki przygotowane, więc pozostało mi tylko czekać, aż wyjdzie z pokoju. Ten pomysł wymyślił Jerome, że dam jej to wszystko, kiedy jej nie będzie. Dziwne, że nic za to nie chciał... Czekałem, czekałem i czekałem, aż w końcu się doczekałem. Nina i Amber wyszły z pokoju. Wszedłem położyłem pudełko z kwiatami na łóżku i udałem się do wyjścia. Mam nadzieję, że mi wybaczy...
Oczami Niny:
Zastanawiam się nad tą zagadką, a Amber jest ciągle przygnębiona.
-Amber, może porozmawiaj z Alfiem? - za proponowałam.
-Nie. Niech to on zrobi pierwszy krok.
-A jak zrobi ten pierwszy? Wybaczysz mu?
-Tak, wybaczę. Wróćmy do zagadki masz jakiś pomysł?
-Tak... Trzeba pójść na strych i poszukać tego naszyjnika. Na powno tam leży.
Po krótkiej wymianie zdań wróciłyśmy do Anubisa. Weszłyśmy do naszego pokoju, a tam zobaczyłyśmy na łóżku Amber kosz babeczek i ogromny bukiet czerwonych róż.
Oczami Amber:
To co zobaczyłam bardzo mnie ucieszyło. Podeszłam do bukietu i powąchałam róże. W środku znalazłam liścik.
-Od kogo to? - zapytała Nina.
Otworzyłam liścik. To co przeczytałam sprawiło, że znowu poczułam te ciepło na sercu.
-Od Alfiego - odpowiedziałam przyjaciółce na wcześniej zadane pytanie.
-Wybaczysz mu?
Oczami Alfiego:
Nina i Amber są już w pokoju. Mam nadzieję, że Amber się spodoba... O! Ambs wyszła z pokoju. Teraz stoimy twarzą w twarz. Nie potrafię wyczytać żadnych emocji z twarzy mojej ukochanej... Co chce mi powiedzieć?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już rozdział 20!
Jak się podoba?
Następny pojutrze, bo wątpię, że zdążymy na jutro coś napisać...
Angelika&Justyna
super ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńAmfie ♥♥♥
czekam na next ;***
zapraszam do mnie tomas-y-viola.blogspot.com
Super
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńSuper ciekawe co dalej. ciekawe czy mu wybaczy i co dalej z Willow i Eddim?
OdpowiedzUsuń