To była cześć skórzanej kurtki Patricii. Wisiała na gałązce. Mamy pierwszą wskazówkę. Może tym tropem znajdziemy Patricie.
-Choć do Domu, bo nie dugo kolacja. Jutro o tej samej porze.
Wróciliśmy do Anubisa akurat na kolacje. Trudy przynosiła na stół talerze. Postanowiłem jej pomóc. Gdy wszystkie sztućce i talerze były rozłożone zabrałem się za rozkładanie jedzenia. Gdy Trudy nie patrzyła zwinąłem ze stołu rogalika z dżemem i zwiałem do pokoju.
Postanowiłem zdobyć mapę otoczenia Domu Anubisa. Będę zaznaczać na nim wskazówki które znajdziemy z Jeromem.
Oczami Amber:
Coś mi tu nie pasuję. Jerome nie biegł by jak wariat przez las spytać się czy wiemy gdzie jest Patricia. Na pewno chodzi o coś innego. A Alfie wie o co chodzi tak naprawdę. Wyciągnę to od niego. Wykorzystam najróżniejsze metody, aby dowiedzieć się prawdy.
Zacznę od prośby, ale jeśli nie ulegnie i nie powie mi prawdy. Dojdzie do drastycznych metod. Będzie cierpiał. Nikt jeszcze nie zobaczył mnie wściekłej, ale jeśli Alfie nie powie mi prawdy zobaczy prawdziwą złość Amber Milington. Operacja "Wyciągnąć prawdę z kłamcy" uznaję za rozpoczętą. Działać zamierzam od jutro. Muszę się dobrze przygotować.
Oczami Jeroma:
Amber bardzo dziwnie patrzy na mnie i Alfiego. Może zaczyna podejrzewać, że ją okłamaliśmy? Jerome, nawet tak nie myśl, bo zapeszysz. Dobrze, że znaleźliśmy ten kawałek kurtki Trixie. Może znajdziemy inne strzępy materiału, które doprowadzą nas do Patricii.
Wszyscy patrzą na mnie tak podejrzliwie. Jakby zastanawiali się co tu jeszcze robię. Może to tylko moje omamy? Tak, mam bardzo bujną wyobraźnię.
Jutro wyruszamy na dalsze poszukiwania. Może znajdziemy dalsze tropy? Mam nadzieję, że już jutro zobaczę Trixie całą i zdrową. Przytulę ją i dam jej soczystego całusa. Bardzo mi jej brakuję. Bez niej w moim sercu panuje ogromna pustka.
Oczami Patricii:
Spędzenie nocy na drzewie nie było dobrym posunięciem. Teraz jestem po obijana i cała w siniakach. Jestem głodna i brudna. Już wolałabym wrócić do tego nie szczęsnego kurnika, ale jak teraz wrócę to może spotkać mnie kara za ucieczkę. W ich mniemaniu pewnie zasłużona.
Teraz mieszkańcy Domu Anubisa jedzą obiad. Pewnie Trudy przygotowała coś pysznego. Już mi ślinka cieknie. Dobra. Pora zejść z tego drzewa. Dobra idę na północ.
Gdy zaczęłam zmierzać w wyznaczonym kierunku jakieś dwa zakapturzone typy mnie złapały i zaczęły ciągnąć mnie w przeciwną stronę. Jeden złapał mnie za ręce, a drugi schował się za drzewem. Zobaczyłam dwie postacie zmierzające w tym kierunku.
Oczami Jeroma:
Poszedłem z Alfiem poszukać wskazówek. Udało nam się dojść do ciemnej strony lasu. Zobaczyłem przed nami. Jakąś postać ciągnącą Trixie po ziemi. Od razu do niej podbiegliśmy. Zaczęliśmy szarpać się z tajemniczą postacią.
-Uważajcie - powiedziała Patricia.
Po chwili zobaczyłem jak na ziemi leży nie przytomny Alfie. Poczułem przeraźliwy ból, a potem była tylko ciemność.
Oczami Patricii:
Gdy zobaczyłam jak Alfie i Jerome leżą nie przytomni na ziemi zaczęłam płakać.
-Co z nimi zrobimy? - zapytał nie znajomy głos.
-Nic. Nasz kochany pracodawca chciał tylko ją - powiedział, a na wspomnienie pracodawcy skrzywił się nie znacznie.
Dlaczego ten ktoś chciał akurat mnie? Do czego jestem mu potrzebna?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od pewnego czasu zastanawiam się nad stworzeniem zakładki "Zapytaj Bohatera".
Kto jest za, piszcie w komentarzach.
Komentujcie.
Justyna
Rozdział cudny.
OdpowiedzUsuńKto jest pracodawcą
A kto porywaczami
Czekam na next
Świetny rozdział, kochana :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
♥
super <333
OdpowiedzUsuńBiedny Alfie i Jerome tak samo jak Pat ;(
ciekawe kto jest pracodawcą ?
czekam na next ;***
Rozdział super jestem za :D
OdpowiedzUsuńsuper pomysł
OdpowiedzUsuń