środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 35

Oczami Jeroma:
   Gdy miałem powiedzieć już wszystkim gdzie jest Tixie zrobiło mi się ciemno przed oczami. Spadałem w zarną przestrzeń. Gdy miałem już wylądować na podłodze ktoś mni złapał. Nie zdażyłem zobaczyć komu mam podziękować za ratunek, bo odpłynąłem.
Oczami Amber:
   Jerome miał już się przewrócić, a ja popchnęłam Fabiana i Alfiego, żeby zapobiegli upadkowi. Udało się. Jerome wisiał w powietrzu przytrzymywany przez chłopaków. Jedno mnie zastanawia. Co chciał nam powiedzieć o Patricii? Jak tylko się obudzi wyciągne to od niego. Może to sprawa dla Sibuny?
-Chłopaki zanieście go do jego pokoju! - zaczęłam dyrygować, żeby coś wyszło dobrze muszę mieć to na oku, bo inaczej klapa.
-Już, już kochanie - powiedział Alfie, a ja mu posłałam jeden z moich pięknych uśmiechów.
Oczami Alfiego:
   Znam Jeroma najdłużej, znam go od kołyski. Przez niego poznałem Trixie i się z nią zaprzyjaźniłem. Od w tedy staliśmy się trójką nie rozłącznych przyjaciół. Wiem jedno jeśli Jerome się obudzi i powie coś nieprawdopodobnego o Trixie. Powie prawdę, przecież to jego dziewczyna. Zależy mu na niej bardziej niż nam wszystkim razem wziętych.
   Szłem z Fabianem niosąc do pokoju Jeroma. Ja trzymałem za ręcę, a mój kumpel nogi mojego przyjaciela. Gdy byliśmy na miejscu położyliśmy Jeroma w łóżku, a sami udaliśmy się do salonu gdzie wszyscy na nas czekali.
-I co z nim?  - spytała Nina.
-Obudził się? - spytała Mara.
-Jak się czuję?  - dorzucił swoje trzy grosze Mick.
-Cisza! - krzyknęła. Spojrzała na nas - proszę, mówcie.
   Ja z Fabianem spojrzeliśmy po sobie. Spojrzałem na kolege z prośbbą wymalowaną w oczach. Wiedziałem, że się ugiął, żę on przyjął zadanie powiedzenia co z Jeromem.
Oczami Fabiana:
   Gdy Alfie posłam mi nieme proszę zgodziłem się odrazu. Nie dyskutowałem. Spojrzałem po twarzach zgromadzonych. Teraz dopiero zrozumiałem powagę sytuacji. Jak źle dobiere słowa mogę narazić się na gniew Amber, a jak powiem to jak fachowiec skolei zrozumie mnie tylko Nina i Amber. Postanowiłem spróbować im powiedzieć to normalnie, że nic mu nie jest. Tylko, żeby nie osądzili mnie o kłamstwo.
-Jerome teraz śpi. Wyprzedzając wasze kolejne pytania przeżyje, a oprócz zadrapań nie ma innych ran.
-Naprawdę? - Amber spojrzała na mnie tymi oczami, które przenikały mnie na wylot.
   Nie mogłem się skupić. Przełknąłem głośno ślinę.
-Naprawdę.
-Dobra, więc ja idę do pokoju - powiedział Alfie.
Oczami Alfiego:
   Gdy weszłem do pokoju spojrzałem na łóżko przyjaciele. Jerome spał w najlepsze. Gdy przechodziłem obok łóżka przyjaciela usłyszałem ciche słowa.
-Gdzie ja jestem?
-Jerome, jesteś w swoim pokoju.
   Gdy to usłyszał zerwał się na równe nogi.
-Musimu ją ratować, rozumiesz musimy - mówił przejęty.
W tym samym czasie
Oczami Patricii:
   Jestem tu kilga godzin, a nikt mnie jeszcze nie znalazł. Siedzę w końcie przy drzwiach, bo jest tam najwięcej pierza. Do moich uszu dobiegł dzwięk otwieranych drzwi. Co teraz się stanię? Kto mnie porwał?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba?
Komentujcie.
Swoje pomysły piszcie w dziale "Pomysły".
Postaramy się je wykorzystać.
Angelika&Justyna

2 komentarze:

  1. G jak G E N I A L N Y rozdział.
    Proszę wstawcie go dzisiaj. Plis.
    Czeksm na,next

    OdpowiedzUsuń
  2. super tak jak poprzedni <3333
    czekam na next ;***
    znajdą ją ?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy