Nazywam się Patricia Williamson i mama piętnaście lat.Jestem właśnie w drodze do Domu Anubisa.Będę tam od tera zmieszać ponieważ jest tam moje jedyna rodzina-kuzynka Amer Milington.Moi rodzice zginęli w wybuchy,a babcia zmarłą dwa lata temu na raka.Ciężko będie mi się przenieść do nowego miejsca oraz przyzwyczaić do nowych osób.z tego całego rozmyślania wyrwał mnie kierowca taksówki:
-Proszę wysiadać.Jest pani na miejscu!-krzyknął
Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na budynek wyglądał jak Egipski dom.
-O część.Jestem Eddie,a ty?-usłyszałam za sobą głos jakiegoś chłopaka i sie odwróciłam.
Przede mną stał trochę wyższy ode mnie blondyn i łobuzerskim uśmiechem.Miał na sobie T-shirt i czarne spodenki.No tak jest przecież środek lata,a ja się ubrałam jak na Antarktydę.
-Jak masz na imię?-zapytał jeszcze raz
-Patricia-odpowiedziałam
Chłopak przybliżył się do mnie i powiedział:
-Widać że nie jesteś zbyt rozmowna
-Przynajmniej nie mam tylu tataży
Powiedziałam,bo zobaczyłam na jego rękach i nogach różne tatuaże.Miały różne kształty,ale były całe czarne.
-To są znaki Nocnych Łowców-powiedział poważnię
-Więc Nocny Łowco przesuń się-powiedziałam i go popchnęłam.Chłopak zdążył mnie złapać jeszcze za rękę i pociągnął za sobą na ziemię-Co ty robisz!-wykrzyczałam i wstałam oraz weszłam do środka budynku
Cześć wszystkim.Jest to pierwszy rozdział nowej serii.Jeśli nie wiecie o co chodzi i kto występuje w moich opowiadaniach zapraszam do zakładki "Bohaterowie".Dziś albo juto pojawi się kolejny rozdział.
Super
OdpowiedzUsuń