Kolejnego dnia gdy wstałam to Joy coś krzyczała.
-Co sie dzieje Joy?-zapytałam
-Dziś do domu Anubisa...
-No co?
-Poprzyjeżdża 25 osób!
-Że ile?I po co?
-Oni będą tu wszyscy mieszkać.Z nami jakaś Sara i Victoria.Będzie dużo chłopaków.Nawet bliźniaki!
-Aha czyli musimy się przenieść?
-No nie my.Alfie i Jerom będą mieszkać na strychu.A teraz chodz mamy być wszyscy na dole bo, Victor będzie coś mówił.
Szybo zeszłyśmy na dół.Był tam tylko Eddie.Stał i podpierał ścianę w holu.
-Cześć Gaduło-przywitał mnie radośnie i się usmiechnął
-No to dobra ja was zostawiam pa-odpowiedziała Joy i poszła na górę
-Przecież...-zaczęłam,ale zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Mamy witać ludzi i pokazać im pokoje-odpowiedział mi blondyn i poszedł otworzyć drzwi.
-Dzień Dobry-odparł mężczyzna stojący w drzwiach.Był tęgi i miał fartuch n sobie.-Nazywam się Lenny i będę tutaj gotował.
-Witam.Jestem Eddie Miler.Jestem wolny jak coś.-odparł blondyn,a ja zaczęłam się śmiać-To jest Patricia i jest tu od wczoraj-powiedział i wskazał na mnię.
Napisze jeszcze jedn rozdział i będę musiała iść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz